Spartak - Orzeł II Iwanowice

Spartak - Orzeł II Iwanowice

W sobotę o 14:00 Spartak mierzył się z drugą drużyną Orła Iwanowice. Mimo iż nasz wczorajszy rywal nie zajmuje zbyt wysokiego miejsca wiadomo było, że zawsze gra on solidną piłkę a mecz sam się nie wygra. Standardowo w składzie Spartaka było kilka absencji lecz dały one miejsce innym zawodnikom na zaprezentowanie swoich umiejętności. Dzięki temu do składu wskoczył Małecki oraz powrócił po zeszłotygodniowej absencji Kasprzyk.

Spotkanie zaczęło się od zmasowanych ataków Spartaka, którzy dzięki dobrej grze szybko objęli prowadzenie. Najpierw wynik po dobrej zespołowej akcji otworzył Kula, następnie po jego wrzutce rezultat podwyższył nasz stoper Niewiara. Przez 20 minut Spartak panował na boisku, nie dawał możliwości rozegrania piłki gościom. Większość akcji kończyło się na długich piłkach w stronę napastnika Orła, który w swoich szarżach był zupełnie sam. Mimo to wywalczył 2krotnie rzuty wolne z dobrych rejonów boiska jednak na szczęście strzały gości były za każdym razem nie celne. Po okresie przewagi Spartaka nastąpiło lekkie rozluźnienie w szeregach naszej drużyny dzięki czemu goście mogli pograć swobodniej piłką. Niemniej nie przełożyło się to w żaden sposób na sytuacje podbramkowe. Gospodarze próbowali dość chaotycznie atakować, jednak brakowało ostatniego podania lub w chwili dojścia do strzału były one blokowane przez graczy Orła. Nic ciekawego w  pierwszej połowie się już nie działo a niestety powinno za co bure od trenera dostali wszyscy zawodnicy...

Na drugie 45 min wyszła ta sama jedenastka jednak obraz gry się nie zmienił.  Jedyną jasną postacią był Mucha, który przecinał większość piłek gości i skutecznie rozgrywał w środku pola. Jednak cała gra ofensywna dość mocno kulała... Po 10 minutach pierwszej połowy na boisku zameldował się Dudziński zmieniając Małeckiego, który notabene rozgrywał niezłe spotkanie. Spartak wrócił więc do grania dwójką swoich "żelaznych" stoperów Niewiara - Dudziński a do środka pomocy wrócił Kasprzyk. Niestety nie zmieniło to zbytnio obrazu gry, nasi zawodnicy bili głową w mur...w 61 min na boisku pojawił się Nowak, zmieniając Roka, który mocno spocony udał się do szatni. Kolejne 20 minut to bezbarwna gra naszej drużyny, która nie potrafiła dobić rywala.. Na ostatnie 5 minut trener zdecydował się wpuścić Hajka i Wąwoźnego za zmęczonych Kwiatkowskiego i Pypna. Świeży dopływ "krwi" pobudził naszych graczy, którzy na przestrzeni ostatnich 5 minut strzelili 3 bramki. Najpierw szarże Cholewy nieprzepisowo zatrzymał bramkarz Orła a co sędzia podyktował rzut karny wykorzystany przez Kule. Pobudzony tym Cholewa postanowił zaszaleć znowu, dobrze dogrywając Kuli, który po raz 3 pokonał bramkarza Orła w tym spotkaniu. Gdy wszyscy myśleli, że więcej bramek już nie padnie do dobrej prostopadłej piłki zagrywanej przez Kasprzyka dopadł Cholewa, minął bramkarza i skierował piłkę do bramki obok bezradnie interweniujących obrońców gości.

Podsumowując, mecz na pewno nie idealny lecz na 0 z tyłu. Mimo momentami niezbyt porywającej gry 3 punkty zostają w Charsznicy i z tego należy się cieszyć. W zeszłej kolejce gra była lepsza ale 4 stracone bramki doprowadziły by nie jednego kibica o zawał serca..Dziś było spokojnie i planowo. Czekamy na odpowiedź Kapitolu i Eklera bo być może uda się utrzymać pozycje nr 1 do przyszłego weekendu.

Treningi w tym tygodniu:
Wtorek - 18:00

Piątek - 18:00

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości