Spartak Charsznica - Promień Przeginia
W niedzielne popołudnie Spartak mierzył się z Promieniem Przeginia, który do tej pory radził sobie lepiej niż gospodarze dzisiejszego pojedynku. Zgromadzili 16 oczek na swoim koncie dzięki czemu zajmowali miejsce w górnej połówce tabeli. Jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić skład personalny pozostawia wiele do życzenia i spotkanie rozpoczynaliśmy tylko z 1 rezerwowym a drugi dotarł dopiero w przerwie. Na szczęście nasz przeciwnik również nie dysponował oszałamiającą kadrą i w tejże kwestii można było dostrzec promyczek nadziei.
Pierwsza połowa spotkania zaczęła się od dobrej postawy Spartaka, który kontrolował to co działo się na boisku i groźnie atakował brakowało jednak nieco precyzji ze strony naszych atakujących. Dopiero po dobrym rozegraniu rzutu z autu i szybkiej Kula pokonał bramkarza gości. Promień rzucił się do odrabiania strat ale nasza obrona była na tyle solidna tego dnia, że nie pozwoliła na zbyt wiele gościom. Do tego bardzo pewnie i skutecznie interweniował nasz bramkarz P.Zielonka, który uratował Spartak przed stratą bramki zwłaszcza po dobrze egzekwowanym rzucie rożnym gości. Dzięki swym ofensywnym zapędom zrobiło się trochę więcej miejsca co dało możliwość do szybkiego wyjścia z kontrą, którą znów dobrze zakończył Kula i zrobiło się 2:0. Tak, właśnie 2:0, nasz przeklęty wynik u siebie, którego ani razu nie dowieźliśmy do końca, ani z Wierbką ani z Chechłem. Do przerwy wynik nie uległ zmianie choć i jedni i drudzy próbowali.
Druga połowa zaczęła się więc z wysokiego "C", Spartak przejął inicjatywę i totalnie zdominował Promień. Najpierw Pypno wykończył swoją akcje na 3:0 następnie bardzo dobrze rozegrany rzut rożny Kuli z Wolnym skończył Niewiara i zrobiło się 4:0. Po tej bramce inicjatywę przejął Promień i CHAOS. Posiadanie przedstawiało się mniej więcej tak: 40% - Promień, 40% - Chaos, 10% - Spartak, 10% - Kibice. Z takiego obrotu sprawy zrodziła się bramka kontaktowa, która przysposobiła Promień do jeszcze większej walki. Na szczęście sytuacje uratowały zmiany, Mucha i Kwiatkowski, którzy nie dość, że uspokoili grę to na dodatek Kwiatkowski po wielbłądzie bramkarza gości zdobył bramkę na 5:1 co całkowicie zamknęło to spotkanie.
Podsumowanie wypada tym razem na plus, bo Spartak potrafił dziś zagrać skuteczne w ataku a w bramce nie miał dziś tylko figuranta. Gratulacje dla wszystkich, miejmy nadzieję że kolejne spotkanie wyjazdowe z Piliczanką na owianym sławą stadionie w Kocikowej będzie dla nas równie udane co to wczorajsze.
Komentarze