Spartak Charsznica - Strażak Przybysławice

Spartak Charsznica - Strażak Przybysławice

Drugi sparing drużyny Spartaka zakończył się niestety porażką. Wyżej notowana drużyna z Przybysławic wzmocniona nowymi zawodnikami okazała się mocniejsza w przekroju całego meczu i przede wszystkim dojrzalsza w boiskowych zachowaniach. Ale po kolei...

Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga drużyny Strażaka, która dłużej utrzymywała się przy piłce, dokładniej rozgrywała. Tym samym ze stwarzanej przewagi stworzyli oni sobie kilka dogodnych sytuacji gdzie w jednej z nich został podyktowany rzut karny, który wykorzystał zawodnik z Przybysławic. Karny mocno dyskusyjny jednak to tylko sparing więc nie było sensu mocniej protestować. Po strzelonej bramce Strażak starał się dalej rozgrywać długo piłkę w obronie i długimi podaniami z prawej do lewej rozrywać nasze szyki co po kilku nie udanych próbach przyniosło skutek w postaci drugiej bramki, przy której znów nie ustrzegliśmy się prostych błędów. Naszym zawodnikom w prostych sytuacjach brakowało dokładności oraz chłodnej głowy aby cokolwiek zrobić z piłką. Oddaliśmy kilka strzałów na bramkę których autorami byli Cholewa i Palka. Było to jednak za mało i za słabo aby pokonać bramkarza w Przybysławic.

Drugą połowę nasza drużyna zaczęła od wysokiego presinu na drużynie Strażaka dzięki czemu szybko odzyskiwaliśmy piłkę i stwarzaliśmy sobie sporo sytuacji do zdobycia bramek. Bramka na 1:2 padła po mocnym centro-strzale Palki, który zaskoczył tym bramkarza gości. Na 2:2 wyrównał stan rywalizacji Janczyk, który zamknął płaskie dośrodkowanie z rożnego Palki. Niesieni zdobyczami drużyna Spartaka stworzyła jeszcze kilka sytuacji gdzie najlepsze zmarnowali Kasprzyk z Kwiatkowskim. Gdyby były wykorzystane mecz ułożył by się całkiem inaczej, jednak jak mawia przysłowie - niewykorzystane sytuacje się zemściły i po 2 stratach w środku boiska Strażak strzelił 2 bardzo podobne bramki a trzecią dołożył po dobrze wykonanym rożnym.

Podsumowując, pierwsza połowa znów do zapomnienia, w drugiej zalążek dobrej gry przez 20-25 min i niestety brak sił i umiejętności, które sprawiły, że wracamy do domu pokonani. Jest nad czym pracować, Panowie sprężcie poślady bo grając 20 min dobrze w meczu nie będziemy punktować na wiosnę wogóle.

Graliśmy w następującym składzie: Romanek - Pypno, Janczyk, Niewiara, Kruszec, Kwiatkowski, Mucha, Kasprzyk, Hajek, Cholewa. Grali również: Strzałka, Palka, Nowak, Wolny, Uchto, Szewczyk, Wąwoźny

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości