Spartak Charsznica - Leśnik Gorenice

Spartak Charsznica - Leśnik Gorenice

W wielkanocną Sobotę Spartakowi przyszło się mierzyć po raz drugi w tym sezonie z spadkowiczem z Okręgówki Leśnikiem Gorenice. Mecz tak jak był zapowiadany rozpoczął się o 11:00 w Charsznicy. Dla naszego zespołu był to pierwszy mecz o punkty w tej rundzie i niestety również pierwszy w takim zestawieniu personalnym. Tak jak już wcześniej pisałem Spartak stracił dwóch zawodników na rzecz Przeboju Wolbrom lecz w ich miejsce pozyskał dwóch innych mianowicie Mateusza Żarnowieckiego oraz Damiana Majewskiego. Na nieszczęście ze względu na różne sprawy Spartak w ziemie zagrał tylko 2 (słownie dwa) sparingi i niestety za każdym razem w innym zestawieniu personalnym co niestety nie było zbyt korzystne dla nas.

W/w sprawy miały duże odzwierciedlenie w pierwszych 10 minutach spotkania w których to Leśnik był w każdym elemencie gry lepszy od Spartaka. Zawodnicy z Gorenic szybciej doskakiwali, lepiej odbierali, rozgrywali i mogli bardzo szybko prowadzić 1:0 jednak w pomocą naszemu bramkarzowi przyszedł słupek. Po pierwszej fali przewagi Leśnika gra się wyrównała i to Spartak zaczął przejmować inicjatywę i stwarzać sobie groźne okazje. Sam na sam z bramką był M.Rok po przytomnym dograniu Cholewy, jednak chybił a za chwilę to Gorenice wyprowadziły dobry i co najważniejsze składny atak, który otworzył wynik spotkania. Strata bramki nie zraziła naszych zawodników, którzy stworzyli sobie jeszcze do przerwy cztery dogodne sytuacje bramkowe z czego D.Majewski miał minimum trzy i w zasadzie za każdym razem przegrywając pojedynek z dobrze dysponowanym bramkarzem Leśnika. Swoje sytuacje mieli też Ł.Cholewa oraz M.Rok. Spartak dobrze rozrywał obronę gości, którzy mieli spore problemy z zatrzymywaniem ataków. Drużyna z Gorenic oczywiście nie stała i patrzyła jak gospodarze grają, bo też starali się zagrażać bramce P.Zielonki jednak większość ich akcji kończyła się na 16-20 metrze bez strzału na bramkę. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i to goście schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Drugie 45 min znów lepiej zaczęli gracze z Gorenic, niestety dla Spartaka i całego spotkania przy dość wydatnej pomocy arbitra głównego, który puścił faul zawodnika gości na jednym z naszych stoperów i dzięki temu wyszedł na czystą pozycje, podwyższając wynik spotkania na 2:0. Sytuacja ta mocno zdeprymowała gospodarzy, bo faul był ewidentny na dodatek przed polem karnym co mocno ułatwiło zadanie zawodnikowi Leśnika. Około 65 min nastąpiła pierwsza zmiana w drużynie gospodarzy, na boisku pojawił się B.Mucha, zmieniając M.Roka. Spartak zmienił ustawienie co szybko poskutkowało zmianą rezultatu. Najpierw M.Żarnowiecki zacentrował z rożnego idealnie na głowę Ł.Cholewy a następinie D.Majewski już z gry obsłużył D.Kwiatkowskiego, który też z głowy pokonał golkipera Leśnika. 2:2 podziałało jednak na obie drużyny dość mocno źle, Spartak po wyrównaniu może i chciał atakować, ale robił to zbyt chaotycznie, natomiast goscie skupiali się przede wszystkim na tym by nie stracić głupio bramki i może przy okazji wyprowadzić groźny kontratak. Gorenice chciały też oddalić gre od swojego pola karnego dość często faulując na połowie przeciwnika bądź przy linii środkowej. Przy próbie zatrzymania akcji jeszcze na naszej połowie jeden z zawodników Leśnika powinien zarobić 2 żółte kartki, najpierw wyciął D.Kwiatkowskiego a następnie T.Niewiare ale niestety rozjemca nie poradził sobie z ciężarem gatunkowym tych starć. Nr 5 (zapamiętałem nr na koszulce) dostał tylko jedną karteczkę a powinien dostać dwie ewidentne żółtka i adios.. Zagotowało to niektórych zawodników Spartaka i doprowadziło do rewanżu na agresorze i znów wrzenie u gości. Tak i w jednej jak i drugiej sytuacji zasadne aczkolwiek nie potrzebne bo z winy sędziego spotkanie piłkarskie przeistoczyło się w arenę wyzwisk. Zwycięsko z tego wyszli goście, którzy za sprawą tegoż to zawodnika nr 5 na 5-8min przed końcem regulaminowego czasu gry objęli prowadzenie, które jak się później okazało dało im zwycięstwo w tym spotkaniu.

Jak to mawiają pierwsze koty za płoty. W grze Spartaka było sporo pozytywów ale było również masę negatywów, które trzeba jak najszybciej poprawić przed najbliższym spotkaniem z Olimpią Łobzów, która pewnie pokonała w pierwszym spotkaniu rezerwy Piliczanki na wyjeździe. Trzeba przede wszystkim zagrać lepiej w obronie, gdyż jak widać po wynikach z zeszłej rundy Olimpia do przodu grać potrafi i na pewno będzie chciała to pokazać w spotkaniu z nami.

Trenujemy:
- Wtorek – 18:00
- Czwartek – 18:00

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości