Spartak Charsznica - Sparta Skrzeszowice

Spartak Charsznica - Sparta Skrzeszowice

W dniu wczorajszym Spartak Charsznica rozegrał swój pierwszy mecz o punkty w tym roku. Przeciwnikiem była trudna dla nas drużyna Sparty Skrzeszowice. Spotkania z nimi nigdy nie należały do łatwych i przyjemnych i to też tak właśnie się zapowiadało. Wiadomo było, że w spotkaniu nie będzie mógł wystąpić nasz najlepszy strzelec Cholewa, który musi jeszcze odpokutować czerwoną kartkę z ostatniego meczu rundy z Olimpią Czaple Wielkie oraz Mucha, który czeka na operacje. W ich miejsce na boisku zameldowali się nowi zawodnicy Pawłowski - Gajewski. Nadzieje po dobrych przygotowaniach w naszym wykonaniu były spore jednak samo spotkanie było dla naszej ekipy niczym solidny kopniak w krocze o czym za chwilę.
Pierwsza cześć gry to badanie możliwości obu stron i walka o to kto sprowadzi piłkę do parteru. Początkowo można było odnieść wrażenie, że opanowanie gry zajmie tylko trochę czasu. Jednak z upływem minut nic się nie zmieniało. Piłka fruwała z jednej strony boiska na drugą z prawej do lewej i tak w kółko. Strzałów celnych na bramkę zarówno z jednej strony jak i z drugiej praktycznie nie było ot zwykła kopanina. Licznie zgromadzeni kibice nawet nie mieli okazji żeby komentować prace arbitra bo sędziował lepiej niż grali nasi kopacze...Z chaosu jednak urodziła się sytuacja Kwiatkowskiego, który doszedł do zbyt słabo zagrywanej piłki przez obrońce do bramkarza gości i przelobował tego ostatniego. Piłka jednak odbiła się od poprzeczki i zaskoczyła tym do tego stopnia Dawida (który już cieszył się z bramki), że dobitkę, którą miał do pustej bramki też skierował w poprzeczkę. Poza tą sytuacją Kwiatkowski miał jeszcze jedną dobra okazję po prostopadłym zagraniu od Gajewskiego uderzył po długim rogu jednak bramkarz gości dobrze sparował piłkę do boku. Nic więcej ciekawego się nie działo i na naszych zawodników czekała zasłużona bura w szatni od trenera.
Drugie 45 min rozpoczęło się bez zmian w składzie i niestety bez zmian w grze. Piłka dalej przeszkadzała naszym zawodnikom, było zbyt mało agresji i doskoku do przeciwnika w kluczowych strefach boiska. Jednak do dobrej sytuacji doszedł w końcu Kula, który mógł i powinien umieścić piłkę w bramce jednak znów dobrze zachował się bramkarz gości. Zaraz po tej sytuacji do głosu doszli goście i byli już bardzo konkretni w tym co zrobili. Piłka powędrowała ze środka do lewej strony boiska gdzie nie atakowany zawodnik Sparty dograł praktycznie do pustej bramki swojemu koledze i zrobiło się 1:0. Powinien to być bodziec do lepszej gry ze strony naszej drużyny jednak tak się nie stało i Sparta wykorzystała swoją drugą sytuację po zbyt krótkim wybiciu piłki po rzucie rożnym zawodnik gości strzelił mocno w kozioł piłkę w prawy dolny róg bramki i Strzałka nie miał za dużo do powiedzenia. 2:0 to już pokaźna zaliczka i niestety dopiero nasza drużyna zaczęła grać lepiej. Następną dobrą okazję miał Kula, który został sfaulowany przez jednego z zawodników Sparty w polu karnym i sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Jedenastkę pewnie wykorzystał Gajewski, który zaraz po zdobyciu bramki został zmieniony przez Kostrzewę (napastnika) a Pawłowskiego zastąpił S.Sroga. Ze względu na małą ilość czasu Spartak nastawił się na zdobywanie przestrzeni klasycznym pałowaniem, co przy rosłych zawodnikach gości było wodą na młyn. Przez ostatnie 15 min mało było gry w grze i spotkanie zakończyło się wygraną zawodników Sparty.

Nasi zawodnicy po tym spotkaniu nie mogą dodać nic na swoje usprawiedliwienie, nie przysługuje im żadna taryfa ulgowa, dzień litości nad zwierzętami itp...Po prostu dali ciała na całej linii i w następnym spotkaniu taka gra naszej drużynie nie przystoi..

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości