Leśnik Gorenice - Spartak Charsznica
W niedziele Spartak Charsznica rozegrał swoje drugie spotkanie w A-klasie Olkuskiej. Przeciwnikiem był spadkowicz z Okręgówki Leśnik Gorenice. Dla naszych zawodników każdy mecz jest czymś nowym i tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po żadnym z przeciwników. Wiadomo było natomiast, że jedziemy na spotkanie osłabieni brakiem 3 zawodników. Zabrało: Niewiary, Cholewy i Roka, czyli 2 obrońców i nasz ofensywny pomocnik. Niestety z różnych powodów brakło również: Kostrzewy, Wąwoźnego, Marca. Ławka rezerwowych wyglądała więc mało okazale.
Mimo obfitych opadów deszczu murawa w Gorenicach wyglądała bardzo dobrze! Osobom zajmującym się utrzymaniem obiektu należy pogratulować! Spotkanie rozpoczęło się od klasycznego "NA NICH"!!!! i w zasadzie ten trend utrzymał się w mniejszym lub większym stopniu całe spotkanie. Na początku jednak widać było w szczególności chaos, który w lepszym stopniu potrafili uporządkować gracze gospodarzy. Ich akcje były składniejsze jednak i tak w większości kończyły się na 20-25 metrze od bramki O.Strzałki. Szybko krążąca piłka przeszkadzała i jednym i drugim w stworzeniu choćby namiastki 100% sytuacji. Mimo iż to nie były żadne derby to mecz przypominał taki z gatunku derbowych, piłka przy nodze - ktoś jedzie na dupie - strata. Dwa trzy podania - przekątna (długa) - strata... i tak przez większość pierwszej części gry. To gospodarze mieli jednak nieco więcej z gry w pierwszej połowie i oddając 2 celne strzały prowadzili 2:0. Najpierw przy wrzutce z bocznej strefy nasz środkowy obrońca sfaulował napastnika gospodarzy i ewidentny rzut karny został zamieniony na bramkę. Niestety był to pierwszy celny strzał Leśnika na bramkę... Druga bramka padła po rzucie wolnym z bocznej strefy boiska, zawodnik gospodarzy dobrze zamknął wrzutkę i podwyższył na 2:0. Było to przysłowiowe wbicie gwoździa bo bramka padła w 45 minucie a sędzia chwile potem zagwizdał koniec pierwszej połowy.
Druga część spotkania zaczęła się znów od wysokiego pressingu Spartakowców, którzy nie mając już nic do stracenia rzucili się na Leśnik. Niestety przy przechwycie we własnym polu karnym nasi zawodnicy popełnili błąd i zawodnik gospodarzy umieścił piłkę w siatce strzałem z około 15 metrów. Było w tym momencie wiadome, że będzie niezwykle ciężko wywieść choćby punkt z Gorenic. Po strzelonej bramce zawodnicy Leśnika mądrze ustawili się za podwójną gardą. Spartak nie był w stanie zbyt mocno zagrozić bramce gospodarzy. Dopiero M.Pypno skierował piłkę do siatki jednak pomagał sobie ręką i sędzia bramki nie uznał. Spartak mimo iż nie pozwolił wyjść z własnej połowy Leśnikowi to wiele nie zdziałał... Do końca meczu strzały jakie oddawali nasi zawodnicy na bramkę mijały dość znacząco bramkę gospodarzy.
Przegrywamy pierwszy mecz w sezonie, niestety z własnej winy bo mimo braków kadrowych nasza drużyna powinna podejść nieco rozważniej do spotkania i wywieść remis, który może dawał by tylko 1 punkt ale byłby to ważny punkt bo dający dużo chłodniejsze podejście do kolejnych spotkań. Ponadto trzeba powiedzieć, że gra sama w sobie mocno kulała, był widoczny brak Cholewy i niestety było to kluczowe w zagrożeniu pod bramką gospodarzy. Spartak chciał na siłę udowodnić, że umie grać jak Barcelona a nasi gracze zapomnieli, że grają w A-klasie.... Zawodnicy muszą wziąć to na klatę i w następnych spotkaniach zapunktować, byle jak ale zapunktować...
Komentarze