Kapitol Racławice - Spartak Charsznica

Kapitol Racławice - Spartak Charsznica

W niedzielę 30 kwietnia Spartakowi przyszło się mierzyć z Kapitolem w Racławicach. Nasza drużyna przystępowała do tego spotkania po 4 meczach bez porażki i bez straty bramki. Niestety zabrakło znów kilku zawodników min: Kostrzewy, Niewiary oraz Kwiatkowskiego. Mimo to apetyty na wygraną były duże a nastawienie bojowe. Obraz jaki zawodnicy zastali jednak w Racławicach to obraz nędzy i rozpaczy. Boisko nie skoszone masa kretowin możliwe, że większość ludzi ma lepiej utrzymane trawniki koło domu niż boisko, na którym tego dnia przyszło rozgrywać mecz.

Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami czyli powszechna kopanina, wszelkie próby opanowania chaosu kończyły się faulami ze strony gospodarzy. Mimo to Spartak dominował, próbował pograć piłką co niestety było mocno utrudnione na tym kretowisku boisku i większość ataków była rozbijana przez gospodarzy. Gospodarze nie stworzyli sobie zbyt dobrych okazji do zdobycia bramki. Dobrze w tej części spotkania wyglądała nasza para stoperów Dudziński - Sadowy oraz Pawłowski, który uzupełniał braki w środku pola. Najsłabszym punktem z biegiem spotkania okazała się nasza lewa strona co zauważyli również gracze Kapitolu i po upływie 25 minut większość ataków kierowali naszą lewą stroną. Niestety wszelkie wysiłki ofensywne Spartaka były daremne i mimo kilku niezłych sytuacji ani Cholewa ani Gajewski nie wyprowadzili drużyny na prowadzenie.

Druga część spotkania zaczęła się podobnie jak skończyła pierwsza czyli od zdecydowanej przewagi naszej drużyny a gospodarze kontynuowali swoje wybijanie piłek w stronę naszej lewej strony. po jakimś czasie owe kopanie przyniosło zamierzony efekt i zawodnik Kapitolu został sfaulowany na skraju pola karnego. Do rzutu wolnego podszedł jeden z braci Pełka i mocnym strzałem pod poprzeczkę po krótkim rogu pokonał Zielonke. Niestety strzelona bramka dodała animuszu gospodarzom i "pałowali" wszystkie możliwe piłki ze zdwojoną siłą. Kolejne z takich wybić przejął wszędobylski Pełka i mocnym strzałem z 20 metrów pokonał po raz drugi naszego bramkarza. Trener Paczyński dokonał kilku korekt w składzie na boisku zameldowali się: Wojtecki, Małecki, Kula, którzy zmienili: Kruszca, Nowaka i Pypne. Spartak ruszył ze zdwojoną siłą do odrabiania strat i było ku temu sporo okazji. Najlepsze mieli: Cholewa, Pawłowski i Kula. Niestety nic nie chciało wpaść do siatki. Gospodarze uskuteczniali swoją "obronę Częstochowy" i nawet nieźle im to wychodziło. Spartak jednak złapał kontakt po faulu w polu karnym na Cholewie. Sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość i na szczęście się nie pomylił. Do końca spotkania obraz gry nie uległ zmianie, gospodarze desperacko się bronili i niestety dopięli swego dowożąc korzystny dla siebie wynik do ostatniego gwizdka sędziego.

2:1 dla gospodarzy to naprawdę dramat dla Spartaka tym bardziej, że całe spotkanie było toczone pod dyktando zawodników z Charsznicy. Kapitol nie pokazał nic za co powinien ugrać choć punkcik a mimo to zgarnął ich komplet. Szkoda wspominać o kartoflisku boisku, które dla obydwu drużyn było takie same i Spartak powinien minimum nie przegrać tego spotkania.

Przed nami kolejne spotkanie tym razem z Zawiszą Sulechów, które trzeba wygrać!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości