Czarni Grzegorzowice - Spartak Charsznica. Wygrana z bijatyką w tle..
W dzisiejszym spotkaniu Spartak podejmował wicelidera rozgrywek drożynę Czarnych Grzegorzowice. Od początku wiadomo było ze spotkanie do łatwych należeć nie będzie. Po przyjeździe na miejsce oczom ukazał się nowy obiekt Czarnych, pięknie ogrodzony (co w końcowym rozrachunku nic nie dało) z równie piękna murawa.
Spartak zaczął mecz w nieco zmienionym składzie bez A.Sadowego i D.Kruszca, którzy dziś nie mogli uczestniczyć w meczu. Mimo to z wysokiego C mecz zaczął Spartak, który po pierwszych 5 minutach prowadził 2:0 po celnych strzałach J.Palki i M.Pypna. Przy pierwszej bramce bardzo dobrym prostopadłym podaniem popisał się L.Cholewa a przy drugiej P.Kostrzewa. Tak szybko zdobyte bramki nieco ustawiły mecz i pozwoliły naszej drożynie na kontrowanie gospodarzy. Zapewne przy lepszym rozegraniu akcji przez N.Kasprzyka mogło być 3:0 jednak zepsuł on wyjście z własnej polowy gdzie mogli być 3 na 1 (zawodników). Następnie dobra sytuacje mieli P.Kostrzewa i M.Pypno jednak nie zakończyli jej strzałem. Gospodarze mimo teoretycznie dłuższego utrzymywania się przy piłce nie stwarzali większego zagrożenia pod bramka Sz.Szewczyka. Dopiero bramka kontaktowa dodała gospodarzom animuszu. Bramka która niestety padła po błędzie naszego bramkarza, który źle obliczył tor lotu piłki i ta niefortunnie wpadła mu za kołnierz. Po bramce kontaktowej nastąpiło oblężenie bramki Spartaka, gospodarze w większości z rzutów rożnych starali się zaskoczyć defensywę jednak za każdym razem nieskutecznie.
Druga polowe lepiej zaczęli gospodarze, którzy po dokonaniu korekt w składzie starali się kontrolować wydarzenia na boisku skutecznie odcinając od podań naszych skrzydłowych. W końcu dopięli swego, jednak nie po swojej składnej akcji a po błędzie przy wyprowadzaniu piłki przez naszych defensorów, piłkę przejął zawodnik gospodarzy i bez trudu umieścił ja w siatce. 2:2 i mecz zaczyna się od nowa. Czarni uskrzydleni zdobyciem bramki próbowali dobić Spartaka, jednak sami popełnili prosty błąd na swojej połowie, który poskutkował 2 golem w meczu J.Palki. Warto dodać ze po strzelonej bramce mocno nerwowo zareagowali na nią kibice gospodarzy co niestety miało swój nieprzyjemny finał po ostatnim gwizdku sędziego. Wracając jednak do meczu to po straconej bramce Czarni nieco się odkryli, dzięki czemu M.Pypno miał 2 dobre okazje do zdobycia bramki, których niestety nie wykorzystał oraz L.Cholewa, który po sam na sam z bramkarzem powinien zamknąć mecz, niestety jednak przestrzelił. Gospodarze tez stworzyli przynajmniej 2 dobre okazje do wyrównania, jednak ich strzały były minimalnie niecelne.
Mecz finalnie zakonczyl sie wygrana 3:2 Spartaka.
Niestety po zakończeniu spotkania drożynę gości czekała dogrywka. Na J.Palke postanowił zapolować jeden z kibiców gości, celem wyrównania stanu meczu. Gdzie byli porządkowi czarnych w tym czasie tego nie wiadomo. Kubie na szczęście udało się uniknąć poważniejszych obrażeń ciała, jednak jeden z jego kolegów nie miał tyle szczęścia. Złamany nos, podbite oko, ugryziony palec to niestety nie efekt męskiej walki na boisku lecz debilizmu – upojenia alkoholowego – upojenia narkotykowego (niepotrzebne skreślić) jednego z kibiców Czarnych, którego niestety nikt nie znal po całym zajściu. Mimo wspólnego spędzania czasu na meczu..
Miejmy nadzieje ze MZPN wyciągnie konsekwencje z zaniedbań bezpieczeństwa a Policja, która musiała zjawić się po zajściu na stadionie złapie sprawce i wymierzy sprawiedliwość na sali sadowej bo nie może być tak, że na meczu B-klasy dochodzi do tego typu scen.
Komentarze